piątek, 13 września 2013

Rozdział 18 - Afera

- Było super ! - chichotała Justine
- O tak, widzisz, dobrze że cię namówiłam ! - piszczała Margaret
Koleżanki wracały z imprezy, nogi bolały je od tańca, a w głowach im szumiało od wypitych drinków.
- A wiesz, że Anthony był u mnie?
- No właśnie ! Wiem ! Co chciał?
- Oświadczył mi się !
- No co ty ?! I zgodziłaś się?
- Oczywiście, że NIE ! - odparła Justine śmiejąc się i lekko zataczając
- Uff ! Ulżyło mi !
Obie zaczęły się śmiać do rozpuku.
- Już myślałam, że się zgodzisz – dodała Margaret, zdejmując szpilki i płaszcz – Oj, bolą mnie nogi !
- No co ty... zgodzić się? Przecież wiesz, że mam go serdecznie dosyć ! - oburzyła się lekko Justine
- Ej, nie denerwuj się ! Chodzi mi o to, że wcześniej byłaś w niego bardzo zapatrzona... I pozwalałaś mu się źle traktować. Nikt nie był w stanie ci przemówić do rozsądku. Stąd nie wierzyłam w twoją zmianę, ale teraz już wierzę !
- Bo zmienił mnie KTOŚ – Justine położyła nacisk na ostatnie słowo, chichocząc.
- Tak, domyślam się kto – Margaret mrugnęła okiem – szczęściara z ciebie, taki znany koleś... no no no, w dodatku młodszy !
- Haha no wiem, jestem szczęściarą ! Ale już muszę się położyć, bo szumi mi w głowie
- Jasne ! Mi też
Koleżanki rozstały się w przedpokoju i każda położyła się w swoim łóżku. Justine chodziły po głowie różne myśli, ale szybko zasnęła. Nie zauważyła przychodzącego smsa od Rossa i odczytała go dopiero rano.
Boże po co tyle piłam” pomyślała dziewczyna, wstając z łóżka. Była godzina 12.30. Spojrzała na telefon i odczytała wiadomość którą dostała w nocy.
Czy to prawda?” przeczytała na głos treść smsa od Rossa.
Ale CO prawda?” spytała samą siebie. Nie wiedziała o co mu chodzi. Zaczęła szukać w głowie czegoś co mogła wczoraj zrobić, a przez wypity alkohol nie pamiętać, lecz nic nie przyszło jej na myśl. Odpisała więc chłopakowi „O co chodzi? Nie rozumiem?” i poszła się wykąpać.
Gdy wróciła, postanowiła przejrzeć Facebooka. Gdy się zalogowała nie mogła uwierzyć własnym oczom. Miała ponad 1000 powiadomień, tyle samo wiadomości i próśb o zaproszenie do znajomych. „O co chodzi do diaska!” pomyślała, otwierając pierwsze powiadomienie. Po chwili wszystko było jasne. „O nie... to Ross...”. Dziewczyna odczytała komentarz Rossa Lyncha pod swoim zdjęciem. „No tak, jego fanki zobaczyły, że mi skomentował fotkę i sprawdziły kim jestem... pięknie !” pomyślała rzucając okiem na wiadomości. Wśród nich było niestety wiele złych słów, przekleństw. Wiele dziewczyn zakochanych w Ross'ie pisało „Zostaw mojego faceta szmato!”, „Zabiję Cię suko! Oddawaj Rossa on jest mój!”. Spośród ogromnej ilości negatywnych, obraźliwych słów tylko kilka było miłych. Parę osób pisało „Wow, Ross ma niezły gust, życzę Wam szczęścia !”, lub „Wow, ale jesteś ładna, pasujesz do Rossa!”.
Dziewczyna siadła pijąc kawę. Nie wiedziała co ma robić. Źle się czuła z tym momentem „sławy”, w dodatku obawiała się, że gdy wyjdzie na ulice jakaś szalona fanka Rossa zwyzywa ją, lub wyleje na jej twarz kwas. „Cholera, w co ja się wpakowałam” myślała, zapominając z tego wszystkiego o dziwnym smsie od Rossa.
Z zamyślenia wyrwał ją sygnał przychodzącej wiadomości. Chwyciła telefon i zobaczyła, że dostała odpowiedź na swoje pytanie.
Napisał do mnie TWÓJ CHŁOPAK, powiedział żebym się od Ciebie odczepił bo zgodziłaś się za niego wyjść. Powiedz czy to prawda, jeśli tak to dam Ci już spokój, bo osobiście mam dość szarpania się.” brzmiał sms.
- JA PIERD***! - krzyknęła na cały głos Justine, rzucając telefon na łóżko – CO ZA DEBIL ! Zabiję go ! ZABIJĘ! - krzyczała tak głośno, że zbudziła Margaret, która jak zwykle bez pukania wpadła do jej pokoju.
- Jezu co się stało, co się tak drzesz, głowa mi pęka ! - powiedziała zaspana współlokatorka.
- ANTHONY !
- Co Anthony, oświeć mnie !
- Anthony się wtrąca ! W mój związek z Rossem !
- Cooo? Jak?!
- Wyobraź sobie, że napisał mu, że zgodziłam się na zaręczyny i żeby się ode mnie odczepił!
- Coooo? - Margaret aż usiadła z wrażenia
- Tak! I teraz muszę to odkręcać ! ZABIJĘ GO, mówię ci!
- Jezu... co za debil... nie wierzę w to co słyszę !
- To uwierz! Ubieram się – powiedziała Justine, wkładając na szybko legginsy i top.
- Masakra – Margaret wciąż siedziała na łóżku z otwartymi ustami – co za debil... nie wierzę
- Spadam ! - rzuciła Justine wybiegając z pokoju – wrócę jak Anthony zginie śmiercią tragiczną !


Hej! Tak wiem już dawno nie pisałam, ale niespodzianka - kolejny rozdział będzie już jutro! :)