piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 4 - Dziwne spotkanie, a potem motylki

Justine prawie nie słuchała tego co mówił do niej chłopak. Myślała tylko o mmsie od Rossa. Teraz była już pewna, że nikt nie podszywał się pod Rossa, choć wiedziała, że Margaret będzie miała ku temu wątpliwości.
"Pewnie powie, że ktoś opanował Photoshopa do perfekcji i przerobił jego zdjęcie" - myślała, nie słuchając co mówi jej chłopak, ani nie zwracając uwagi jak się zachowuje.
Nie zauważyła, że był inny niż zwykle. Zamyślony niemal tak samo jak ona, a więc przemilczeli prawie całe spotkanie.
- Justine, wiesz co, dziwnie się czuję - powiedział nagle jej chłopak, Anthony.
- Hmm. taaak - odpowiedziała patrząc na niego zdziwiona - wiesz, że ja też?
- Jesteś jakaś zamyślona
- Ja ? Ty też ! Nic się od dłuższego czasu nie odzywasz i to nie pierwszy raz - powiedziała zdenerwowana, gdyż pamiętała, że na ostatnim spotkaniu, zanim zaczęła się cała historia z Rossem, jej chłopak też był dziwnie oziębły
- Nie wiem... sam nie wiem - odpowiedział jej zdawkowo
- Anthony, o co chodzi? - powiedziała Justine, ale on nie odpowiedział. Wyczuwała od niego chłód, co sprawiło, że się wystraszyła. Byli ze sobą już 3 lata, kochała go, mimo że myślała dużo o Rossie, to jednak chłopak nadal był dla niej bardzo ważny. Nie mogła zrozumieć, co sprawiło, że nagle się zmienił.
- Chyba już pójdę, wiesz - powiedział nagle nie patrząc na nią - odprowadzę cię do domu - dodał.
Chciała złapać go za rękę, ale on schował ją do kieszeni.
Poczuła się dziwnie. "Może on wie, że flirtowałam z Rossem" - pomyślała Justine. "No ale niby skąd? Chyba że mi się włamał na Facebooka, ale to niemożliwe..." - skarciła się w myślach.
- No to na razie - powiedział Anthony odprowadzając ją pod drzwi jej domu.
Chciała cmoknąć go w policzek, ale on już się odwrócił
- Cześć! - krzyknęła za nim, zamykając drzwi.
Biła się z myślami, w tej chwili Ross jakby wypadł jej z głowy. Zaczęła się martwić o stosunki ze swoim, bardziej realnym chłopakiem, niż gwiazdor zza oceanu.
"Co się dzieje, on nigdy taki nie był" - myślała. Zastanawiała się co ostatnio mogło się zmienić "Może kogoś poznał, ale przecież mówił, że kocha tylko mnie. Sama nie wiem co mam robić !" - rozmyślając zasiadła przed komputerem.
Na pulpicie wyświetlała się nadal otworzona strona Facebooka.
"Wiadomość" - powiedziała sama do siebie, otwierając okienko
"No dobrze ślicznotko :) Mam nadzieję, że możesz odbierać mmsy ! Daj znać czy teraz mi wierzysz :P Papa :* "
To była wiadomość od Rossa.
Justine jakby zbudziła się z letargu i rozmyślań o swoim chłopaku, Anthonym.
Wybrała numer telefonu do swojej przyjaciółki Martiny.
- Halo ? - usłyszała jej głos w słuchawce
- To ja... masz czas by pogadać ?
- Tak, ale brzmisz niewyraźnie, coś się stało?
- Powiedzmy... jestem w kropce. Opowiem Ci od początku, ale nie uwierzysz...
- No dawaj!
- Napisał do mnie na FB Ross Lynch... i wiem, ze to on bo wysłał mi tez mmsa...
- Cooo? - Martina przerwała jej podekscytowanym głosem - POWAŻNIE ? Muszę zobaczyć tego mmsa!
- Jasne, pokażę Ci... ale słuchaj dalej. Anthony jest dziwny, już od kilku spotkań praktycznie cały czas milczy... jakby coś w sobie dusił. A dziś nie chciał mnie złapać za rękę, ani pocałować...
- Oj... kiepska sprawa.... i co teraz?
- Właśnie nie wiem co robić... jestem w  kropce.
- Jesteś z nim od 3 lat, wiem że go kochasz, ale ja też wiem, że bywały dni że on źle cię traktował - powiedziała Martina
- Tak wiem - odpowiedziała jej Justine przypominając sobie te wszystkie momenty, gdy Anthony doprowadzał ją do płaczu, a ona przed nim się płaszczyła. Jednak przyzwyczajenie było zbyt silne. Postanowiła trwać w tej toksycznej miłości - co mam robić Martina ? - spytała przyjaciółkę
- Poczekaj... zobaczysz co wyniknie, może Anthony sam powie w końcu o co mu chodzi... może kogoś poznał ?
- Wątpię...
- Nigdy nie mów nigdy ! Ale powiedz mi o Rossie 1 Przecież marzyłaś by ci odpisał ! Jaki on jest?
- Sympatyczny, miły... no i powiedział, że jestem wyjątkowo piękna dla niego...
- WOW super ! - odpowiedziała prawie piszcząc przyjaciółka Justine - marzyłaś o tym i to się spełniło ! Musisz nadal z nim pisać, nie zepsuj takiej szansy ! Nie będziesz żałować
- Ale co z Anthonym ?
- Poczekaj na rozwój sytuacji, może sam z siebie w końcu wydusi o co mu chodzi
- No dobrze, to kończę... dziękuję ci! Papa !
- Paaa !
Justine odłożyła telefon i zaczęła pisać do Rossa.
"Hej Ross, teraz już Ci wierzę ! :)) Musiałam na chwilę wyjść, ale teraz już jestem."
Poszła sobie zrobić herbatę, a gdy wróciła, na monitorze świeciło się czerwienią powiadomienie o nowej wiadomości.
- Hej co za zbieg okoliczności, bo ja też tu jestem :)
Cieszę się że wreszcie mi wierzysz, nie ukrywam że zależało mi na tym :)
"Wow zależało mu na tym... chyba jestem dzieckiem szczęścia" - pomyślała Justine
- Zależało Ci? To miłe... :) - odpisała mu szybko
- Oczywiście... jesteś piękną i ciekawą dziewczyną. W dodatku mimo, że lubisz mnie jako artystę, ani razu nie wspomniałaś o tym, ze chcesz autograf, ani o kasie... większość dziewczyn z którymi się zadawałem, zawsze pytało o kasę... nienawidzę tego
- Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Zależało mi by poznać Cię jako osobę :)
Mam do Ciebie pytanie... - Justine zabiło serce mocniej, bo trochę się wstydziła go o to spytać
- No dawaj ! :)
- Nie przeszkadza Ci, że jestem od Ciebie starsza o prawie 3 lata ? - napisała
- No co Ty ! to wręcz atut - odpisał jej
- Myślałam że nie zauważyłeś ile mam lat haha
- W sumie to ciężko się domyśleć, bo wyglądasz na dużo młodszą. Ale jak już mówiłem dokładnie przejrzałem Twój profil i na tą informację też zwróciłem uwagę - odpisał jej, powodując że Justine zaczęła śmiać się do monitora - wiesz co piękna, pisanie wiadomości na FB jest niewygodne, bo na tym koncie nie mam dostępnego czata jak sama widzisz - dodał - dam Ci swój nick na Skype, co Ty na to? :)
- Jasne ! - Justine nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Jej marzenia spełniały się co do najmniejszego szczegółu.