Kiedy Martina zapukała do drzwi łódzkiego mieszkania swojej przyjaciółki, Justine siedziała zapłakana na niepościelonym łóżku, bawiąc się telefonem.
- Cześć kochana. Nie słyszałaś jak pukam? - spytała Martina podchodząc do przyjaciółki
- Nie... wybacz... - odpowiedziała Justine pociagając nosem i wycierając oczy mokrą chustką - moja współlokatorka ci otworzyła?
- Tak... daj mi otwieracz do wina i kieliszki.
Po chwili Martina siedziała obok Justine i napełniała dwa duże kieliszki czerwonym płynem
- Proszę, napij się, a potem mów - powiedziała, a Justine natychmiast pociągnęła duży łyk i zaczęła mówić:
- No więc, tak jak ci mówiłam, spotkaliśmy się, przyszedł bez zapowiedzi, co mnie trochę zdziwiło, bo nigdy wcześniej tak nie robił. Był trochę dziwny, ale nie zwróciłam na to uwagi, bo też byłam zamyślona...
- No i co dalej - spytała Martina patrząc na przyjaciółkę i dolewając jej wina
- W zasadzie to nic, przeszliśmy się, spotkanie nie trwało długo, potem chciałam złapać go za rękę, ale schował ją do kieszeni.
Na pożegnanie chciałam go pocałować w policzek, a on sobie poszedł, jak gdyby nigdy nic !
- Debil... - skwitowała Martina - no a co z tym smsem? Odpisałaś mu?
- Nie... nie wiem nawet co ! - powiedziała Justine szlochając
- Daj telefon !
- Nigdy ! Napiszesz mu coś w twoim, a nie moim stylu ! Nie pozwalam !
- Spokojnie ! Obiecuję, że nie wyślę mu nic, bez twojej konsultacji !
- Obiecujesz!?
- Tak !
Justine niepewnie podała przyjaciółce telefon, a ta wystukała szybko wiadomość
- "O co Ci chodzi? Możesz wyjaśnić czego dokładnie już nie czujesz? Jaśniej proszę" - przeczytała Justine - No może być, i tak nic innego nie przychodzi mi do głowy - dodała, wysyłając wiadomość
- Spokojnie, zobaczysz że to się wyjaśni - Martina próbowała pocieszyć swoją zapłakaną przyjaciółkę - a poza tym wiesz, że za nim nigdy nie przepadałam
- Tak wiem...
- Ale wiem też, że go kochasz, więc będę cię wspierać cokolwiek postanowisz... choć ja bym z nim zerwała już wtedy gdy flirtował na imprezie z inną - Martina przypomniała jej historię sprzed kilku miesięcy
- Tak wiem... ale ja też nie jestem do końca uczciwa...
- Ty? Nieuczciwa?!
- Tak ja... flirtowałam przecież z Rossem... mówiłam ci...
- A właśnie ! Miałaś mi pokazać tego mmsa! I opowiedz co z nim ? Gadacie jeszcze ?
- Tak ... - odpowiedziała Justine pokazując koleżance mmsa, którego dostała od Rossa
- WOW ! To jest on ! - Martina nie ukrywała zdziwienia
- Tak... i gadałam z nim na Skype...
- NO COŚ TY ? POWAŻNIE ?
- Tak - kąciki ust Justine lekko się podniosły w niewyraźnym uśmiechu na wspomnienie rozmowy z Rossem
- HEJ ! Co ja widzę ? Maślane oczka ? - prawie krzyknęła Martina patrząc w oczy przyjaciółki
- Nie ! To znaczy ! No sama wiesz ! Uwielbiam go ! Jako aktora to znaczy... - Justine zaczęła się plątać w słowach
- ZAKOCHAŁAŚ SIĘ W NIM ! - ryknęła Martina prawie rozlewając na siebie wino
- Ale platonicznie... przecież go nie znam !
- Ale go poznajesz ! Przecież gadacie ! Kochana ! To świetnie ! - wykrzyczała Martina wypijając duszkiem wino i dolewając sobie i swojej przyjaciółce kolejny kieliszek.
- Przestań... ja sama nie wiem czy chcę to dalej ciągnąć... od kiedy trwa ta znajomość, moja relacja z Anthonym wyraźnie ucierpiała...
- Przestań ! Twoja relacja z Anthonym od dawna cierpi... Dziewczyno nie jesteś przy nim sobą ! A on nie jest dla ciebie !
- Przed chwilą mówiłaś że będziesz mnie wspierać w każdej decyzji !
- Tak, ale teraz wiem, że powinnaś zając się inną znajomością ! A już na pewno nie ją urywać ! Dziewczyno ! Jesteś w czepku urodzona, wiesz ile lasek teraz ci zazdrości ? Ross wybrał ciebie spośród fanek na całym świecie, a TY chcesz zerwać TĄ znajomość ! No OSZALAŁAŚ! - Martina krzyczała, uśmiechając się jednocześnie
- Czemu tak głupio się śmiejesz ? - spytała Justine
- Bo widzę, że jesteś dzięki niemu szczęśliwa, to widać gdy o nim opowiadasz ! Nie zmarnuj tego proszę cię ! Obiecaj mi to
- No dobrze, nie zerwę z nim kontaktu... w zasadzie to i tak bym nie umiała... on jest taki... wspaniały - Justine znowu się zamyśliła, a Martina patrzyła na nią uradowana popijając wino.
W tym samym momencie z zamyślenia wyrwał je dźwięk przychodzącej wiadomości,.
Justine chwyciła telefon i zrobiła niewyraźną minę
- Co się stało ? - spytała ją Martina próbując odczytać wiadomość widniejącą na wyświetlaczu
Justine podała jej telefon
- "Chyba ta miłość usycha, coś we mnie pękło, lub umarło, sam nie wiem, ale czuję chłód" - przeczytała Martina - no co za palant ! i pieprzony poeta jak z koziej dupy trąbka !
- I co na to powiesz? - spytała ją przyjaciółka
- Nic ! To że masz go olać ! Masz Rossa !
- Nie, nie mam Rossa, Martina... Ja tylko czasami gadam z Rossem... i nic więcej. To nie jest mój chłopak. Mój chłopak to Anthony...
- Twój chłopak to Anthony - powiedziała Martina przedrzeźniając głos przyjaciółki i przewracając oczami - wiem, że ci ciężko, ale musisz podejść do tego z dystansem. Ty zawsze byłaś dla niego fair. Nigdy nic złego nie zrobiłaś. A on jeszcze 3 miesiące temu kręcił na twoich oczach z inną panienką w klubie. Mam ci jeszcze przypomnieć parę innych kwiatków ?
Pamiętasz jak jakieś pół roku temu dzwoniłaś do mnie co 15 minut zaryczana, że on potajemnie spotkał się z jakąś "koleżanką" ? A pamiętasz jak nie odzywał się do ciebie przez 2 tygodnie ? Mam jeszcze wymieniać ? - recytowała Martina patrząc w ekran komputera i przeglądając facebooka
- Nie... nie musisz... ja już nic nie wiem... - Justine prawie szlochała
W tym momencie Martina odskoczyła jak oparzona od ekranu komputera
- JUSTINE ! NATYCHMIAST TU PODEJDŹ !
- Ale co jest ?
- Szybko CHODŹ ! - rozkazała Martina wskazując palcem w punkt na ekranie komputera
- "Wiesz, że jesteś na właściwej drodze, gdy czujesz motylki myśląc o tej osobie :))" - przeczytała Justine - O MÓJ BOŻE !
- Kochana ! Skoro TWÓJ ROSS dodaje sobie takie statusy na Facebooku to WIEDZ ŻE COŚ SIĘ DZIEJE! - powiedziała Martina śmiejąc się
- Hej ! A skąd wiesz, że to o mnie ? - spytała Justine, na co Martina walnęła ją w głowę i zaczęła się śmiać.
- Głupia !