środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 2 - Niespodziewany zwrot akcji

Justine nie mogła uwierzyć w to co widziała... szczypała się raz po raz, ale to nic nie dawało – była na jawie! To zdecydowanie nie był sen!
Wpatrywała się w monitor dobre 15 minut, nie wiedząc co zrobić...
Boże odpisać mu ? No oczywiście że TAK! Ale co... Jezu, Jezu, JEZU!
Z zamyśleń wyrwała ją współlokatorka wchodząca do pokoju bez pukania.
Co robisz? Hmm... może przestań choć raz wpatrywać się w ekran gdy mówię do Ciebie?
Tak... tak... - odpowiedziała, nie patrząc na nią.
- Justine ! - podeszła do niej i spojrzała przez jej ramię – co jest takie ważne ? – OHH ! Nie wierzę w to ! Poważnie ? To pewnie jakaś ściema !
Co? - spytała ją, wciąż nie myśląc logicznie
-  No TO! Widzę przecież... dostałaś wiadomość od swojego kochasia, ale pewnie to nie jest jego prawdziwe konto, ktoś się pod niego podszywa i już !
- Nie nie... - Justine odpowiedziała jej, wybudzając się gwałtowanie z myśli słysząc te słowa - to jest JEGO konto – położyła szczególny nacisk na słowo „jego” - sama zobacz, jest potwierdzone, jako oficjalne !
Koleżanka spojrzała na nią z powątpiewaniem
No nie wiem, przecież to praktycznie nierealne, pewnie sobie jaja robi !
Niby dlaczego ? Co uważasz że nie zasłużyłam sobie na to, by napisał do mnie chłopak marzeń ? - odpowiedziała jej, ze złości krzyżując ręce na piersiach
Sama nie wiem jak Ci to logicznie wytłumaczyć – zaczęła koleżanka, siadając na fotelu w rozkroku - hmm po pierwsze, dlatego że to gwiazdor światowej sławy, w dodatku z USA. Wątpię by każdy pisał do pierwszej lepszej fanki !
Justine spojrzałam na nią oburzona.
Ja pierwsza lepsza fanka ? NO WIESZ? - powiedziała
A po drugie - kontynuowała koleżanka - masz FACETA ! Pamiętasz jeszcze o nim? Halo ?
Tym razem Justine spojrzała na nią nieco wystraszona. Tak miała chłopaka... i kochała go... A myślała dnie o noce o Rossie. Nie wiedziała co robić... gdy nagle stwierdziła, że jedna wiadomość nie zaszkodzi. Nie może niczego zepsuć. To tylko niewinny mail do jej ukochanego aktora. I tyle.
- Napiszę do niego... - powiedziała zamyślona
Co? – spytała koleżanka, jakby nie słysząc co powiedziała Justine
- Napiszę do niego ! - powiedziała głośno, nie zwracając uwagi na oburzoną minę znajomej - to tylko jeden niewinny mail ! Przecież nie zaczynam romansu, więc co panikujesz ! Chcę się przekona czy to on, czy ktoś się pod niego podszywa !
No dobrze.... - współlokatorka wyglądała na zbitą z tropu - sama nie wiem czy dobrze robisz, ale może faktycznie warto się przekonać czy ktoś mu się nie włamał na konto, bo inaczej nie przestaniesz o tym myśleć
Tak, ale co mam odpisać ?
Nie wiem... on napisał „Jak się masz”, więc może odpisz mu że wszystko okej i takie tam - koleżanka wstała i usadowiła się obok Justine, przy monitorze.
Już wiem - dziewczyna zaczęła stuka w klawiaturę
" Dziękuję Ci J Mam się dobrze, to miłe że mi odpisałeś .
Jestem ciekawa czy zagadujesz do każdej fanki ? ;) "
- Może być - Justine spojrzała na koleżankę pytającym wzrokiem
Tak, może być, jest okej
- No to wysyłam ! - dziewczyna przycisnęła „Wyślij” i spojrzała w okno, wciąż nie wierząc do końca w to co się działo.  W głowie snuła już plan rozmów z Rossem na Skype i przyjaźni z nim. Ale czy tylko przyjaźni ?
Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Justine ! - koleżanka spojrzała na nią ogromnymi oczami - To chyba on ! Nie wierzę! Dziewczyna z bijącym sercem kliknęła w okienko przychodzących wiadomości i nogi znów jej się ugięły. 
To był ON !
" Cieszę się, że u Ciebie wszystko okej! Nie odpisuję każdej fance... chyba że jest wyjątkowa :)  " *


* Uwaga wcześniej pisałam po angielsku dialogi Rossa i Justine, ale od dziś będę je pisała w języku polskim :)