piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 35 - Bal

Justine z bijącym sercem spojrzała zza przyciemniajej szyby na miejsce w którym sie znaleźli.
Otaczał ich dosłownie TŁUM fotoreporterów, a światła fleszy oślepiały ją z każdej strony...
Nie wiedziała czy podoła, czy da radę.
Z zamyślenia wyrwał ją Ross, który mocniej ścisnął jej dłoń i szepnął:
- Dasz radę maleńka, nic się nie bój, to tylko LUDZIE, nie zjedzą cię
- Łatwo Ci mówić - odparła dziewczyna, spoglądając na przepychających się fotoreporterów, z których każdy chciał być jak nabliżej ich limuzyny.
Justine nawet nie zauważyła momentu w którym Ross był już na zewnątrz i otworzył przed nią drzwi, niemal siłą wyciągając z bezpiecznego wnętrza limuzyny, na pastwę paparazzich...
- O Boże... - jęknęła dziewczyna, osłaniając oczy od błysków fleszy.
- Ross ! Ross tutaj!
- TUTAJ!
- HALO ROSS! - krzyczeli fotoreporterzy.
Chłopak objął Justine w talii i zaczęli pozować na tle ścianki prezentujacej loga różnych firm.
W pewnym momencie przytulił ją mocno i pocałował, na co wszyscy paparazzi zaczęli klasakć i gwizdać z uznaniem, prosząc o jeszcze. Każdy z nich chciał zrobić jak najlepsze zdjęcia.
Justine odbierała to wszystko jak zza szklanej ściany, czuła się lekko skołowana i nie do końca docierało do niej to co się dzieje.
Nie zauważyła nawet, że dołączyli do nich Riker, Rydel, Rocku i Ell.
- Hej Justine, ślicznie wyglądasz ! - powiedziała Rydel przytulając ją.
- Oh dziękuję - dziewczyna odwzajemniła uścisk - Ty również - powiedziała, patrząc na jej śliczną różową sukienkę.
- Fiu fiu, ale laska - skwitował Riker obrzucajac Justine spojrzeniem od stóp do głów, zatrzymując się nieco dłużej na jej piersiach.
- Hej ! To już niemal obmacywanie ! - zaśmiał się Ross, dając sójkę w bok bratu i udając że osłania Justine przed jego spojrzeniem.
- Hej czy to jest Selena Gomez? - spytała Justine, patrząc na śliczną brunetkę, idącą w ramię w ramię z wysoką blondynką.
- Tak.. i Taylor Swift - odparła Rydel.
- O Boże... - Justine rozejrzała się wokoło i dopiero teraz zaczęło docierać do niej gdzie jest.
- O matko a to... to jest... nie wierzę...
- Tak to jest Nick Jonas.
- I Joe... i KEVIN! O Boże! - prawie pisnęła Justine..
- Hej mam być zazdrosny? - spytał Ross.
- Yyy nie... nie nie... ja poprostu... UWIELBIAM GO.. eee ICH!
- Hej... nie pójdziesz do nich! - zachichotał Ross.
- Daj spokój, przypilnuję jej ! - zasmiała się Rydel i pociagnęła koleżankę w stronę stojących nieopodaj Jonasów.
- O Boże... ale co ja im niby powiem? - pytała spanikowana Justine.
- Przedstawisz się grzecznie i zrobisz sobie selfie - Rydel wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Ale... ale
- No nie mów że się boisz
- Boję się...
- Ale czemu, przecież ich uwielbiasz?
- Tak, ale... nie wiem..
Ale było już za późno bo dziewczyny stanęły na przeciwko Jonasów.
- O cześć! - powiedział na ich widok Joe.
- Cześć ! - zachichotała Rydel - moja koleżanka jest waszą wielką fanką - dodała widząc że Justine nie jest w stanie wydusić z siebie słowa i stoi oniemiała, patrząc na Kevina jak sroka w gnat - No dalej Justine, halo tu ziemia?!
- Cześć Justine - odparł Joe z rozbrajającym uśmiechem, a następnie podał jej dłoń.
- Czeeeść, o mój Boże uwielbiam Was! - wydusiła z siebie dziewczyna - cześć Joe, cześć Nick... cześć... KEVIN! - mówiąc to rzuciła sie spontanicznie w ramiona rozbawionego Kevina Jonasa.
- Hola hola... on ma żonę! - zaśmiał się Joe.
- A ona chłopaka - Rydel puściła oko do Joe'go.
- Ooo szkoda - posmutniał Joe - ale nie ma takiego wagonika którego nie można odczepić... - dodał.
- Oj nie! Ona jest z moim bratem i nikt jej nie odczepi ! - zachichotała Rydel
- Ooo dziewczyna Rossa? No ładnie... 
- Czy ja... czy ja mogę sobie z Wami zrobić zdjęcie? - spytała w końcu Justine odklejając się od Kevina.
- No jasne ! - odparł Nick.
Jonasi objęli Justine, a Rydel zrobiła im kilka zdjęć.
- Hmm... a teraz selfie! - powiedział Joe.
Wszyscy ustawili się razem a Jonas zrobił im wspólne zdjęcie.
- Okej musimy spadać ! - powiedziała Rydel, łapiąc spojrzenie Ella, który przyglądał się jej i Joe'owi.
- A co, Twój lovelas zazdrosny? - spytał Joe.
- Powiedzmy... - odparła Rydel, ciągnąc za sobą Justine, która żartowała o czymś z Kevinem.
- Wpadnijcie po gali na imprezkę! - zawołał za nimi Kevin.
- A gdzie?
- Do Las Palmas przy Avenue Street. Po Gali jest tam duża impreza, a organizuje ją Bieber.
- Okej zobaczymy!
- Jasne! - zawołały niemal równocześnie Rydel i Justine.
- No wiecie, na naszych oczach tak flirtować? - spytał Ell, obejmując niemal niezauważalnie Rydel.
- Oh daj spokój, przecież nie flirtowałyśmy....
- Hej a gdzie jest Ross? - spytała Justine, rozglądając się za swoim chłopakiem
- Poszedł coś ... eghm ... załatwić .... - odparł niepewnie Ell, patrząc znacząco na Rydel.
- Załatwić ? Ale co? - spytała dziewczyna.
- Pewną eee... rzecz... - odparł Ell.
- A gdzie Riker ?
- Okej chodźmy bo się zaczyna! - przerwał ich rozmowę Rocky.
- Dobrze, już dobrze...
Idąc w stronę sceny, na której miała się odbyć Gala rozdania nagród, Justine wpadła na Justina Biebera.
- O cześć śliczna! 
- Cześć - odparła Justine, rozglądając się, ponieważ nadal szukała w tłumie Rossa.
- Usiądę z Tobą, bo widzę, że Twój partner zaginął w akcji - powiedział Bieber, wpychając się na wolne miejsce obok dziewczyny.
Rocky syknął na widok Biebera zajmującego miejsce obok dziewczyny swojego brata.
Justine siedziała spięta, ponieważ dręczyło ją dziwne przeczucie że coś się stało.
Czyżby Ross był zazdrosny, że przytulała się do Kevina i dlatego sobie poszedł?
W zasadzie nie słuchała tego co mówił do niej Bieber, ani tego kto wychodzi na scenę aby odebrać kolejne nagrody.
Z zamyślenia wyrwał ją krzyk owacji tuż obok niej.
- Wygraliśmy! Aaaa! - piszczała Rydel.
- Pierwsze miejsce dla zespołu ! Aaaa ! - krzyczał Ell.
- O mój Boże! Gratuluję! - zdążyła odkrzyknąć Justine, zanim zespół wybiegł na scenę.
Nie było z nimi Rossa ani Rikera.
- A gdzie macie dwóch brakujących członków ? - spytał prowadzący.
- Już biegną! - zachichotała Rydel.
I faktycznie, po chwili na scenę wbiegli nieco zdyszani Ross i Riker.
Justine zdążyła zauważyć, że rzucili sobie z resztą zespołu zaniepokojone spojrzenia... To tylko spotęgowało jej złe przeczucia. Czy Ross był na nią zły?
A może... chciał z nią zerwać?
Ale przecież Kevin ma żonę...
Po długich owacjach, wszyscy członkowie R5 zeszli na widownię i zajęli miejsca obok Justine.
- Gratuluję kochanie! - dziewczyna objęła Rossa, jednocześnie próbując wybadać czy jest na nią zły. Nic na to nie wskazywało. Chłopak objął ją mocno i pocałował.
- Gdzie byłeś ? - spytała w końcu.
- Potem ci powiem - odparł, spoglądając przez ułamek sekundy w stronę Rydel, tak jakby go coś gryzło.




Kochani! Nie wiem co powiedzieć...
Wiem, że Was zawiodłam bo nie pisałam tyle czasu... 
Jakoś straciłam wenę, nie miałam pomysłu na dalsze rozdziały... 
Przez jakiś czas zmagałam też się z depresją i to dlatego nie miałam na NIC ochoty, totalnie na NIC...
Wybaczcie mi proszę...
Widziałam powiadomienia na gmailu odnośnie tego, że czekacie na nowy rozdział a więc musiałam w końcu się odezwać i cokolwiek powiedzieć...
Obiecuję Wam że dokończę tą historię... 
Nie wiem jeszcze ile mi to zajmie ale ją dokończę, obiecuję!