piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 1 - Masz wiadomość :)

Justine jak zwykle po powrocie do domu z uczelni siadła przed komputerem i włączyła Facebooka.
2 powiadomienia, ktoś lubił jej zdjęcie i wysłał wiadomość... nic specjalnego, nic co by przykuło jej uwagę.
Postanowiła więc zrobić sobie kawę (dzień był senny i deszczowy), mimo że zwykle pijała tylko jedną w ciągu dnia - rano, przed wyjściem.
Kiedy czekała aż woda się zagotuje, zaczęła nucić piosenkę, choć nie śpiewała zbyt dobrze, dlatego robiła to tylko gdy była sama w domu.
You got my heart beat pumping and it's going insane,
you got me jumping out of airoplanes,
And that's why...
I'm crazy it's true, Crazy for you!

Uwielbiała tą piosenkę, choć fanką Rossa Lyncha nie była od dawna. Poznała go buszując po kanałach TV i przypadkiem trafiając na Disney Channel, gdzie leciał Austin & Ally.
Niby z nudów zaczęła oglądać, ale tak naprawdę jej uwagę przykuł blond włosy przystojny chłopak który grał w tym serialu. I tak to się zaczęło. Od tamtej pory szukała informacji na jego temat, dowiedziała się że ma swój zespół i jest znany w USA. Miała nadzieję, że kiedyś przyjedzie na koncert do Polski...
Woda się zagotowała, zalała kawę i z kubkiem poszła do swojego pokoju.
Upijając łyk gorącego napoju zaczęła przeglądać konto Rossa, by popatrzeć na jego zdjęcia.
Nagle pomyślała sobie "A co gdybym napisała mu wiadomość... Eee tam, przecież mi nie odpisze, nie ma na to najmniejszych szans." Siedziała tak chwilę rozmyślając... I kliknęła w okienko wiadomości.
Wystukała na klawiaturze kilka znaków :
Hi I like You :)
"I tyle wystarczy" - pomyślała. "I tak nie będzie nawet wiedział, że pisałam. Pewnie jego Facebookiem zajmują się wynajęci do tego ludzie, a nie on sam..."
Dopiła kawę i postanowiła, że się chwilę zdrzemnie, bo wciąż czuła się senna, a czekał na nią rozdział do nauczenia na jutrzejsze zajęcia. Zasnęła szybko, mimo wypitej kawy.
Śnił jej się Austin... Była w jakimś klubie w Nowym Jorku i go tam spotkała... uśmiechnął się do niej i podszedł. Zaczęli rozmowę. Był uroczy i inteligentny, tak jak przypuszczała. Nie miał w sobie nic ze zniszczonej show biznesem i rozpieszczonej gwiazdy. Był szarmancki i miły. Zaczęli tańczyć, gdy wyrwał ją ze snu dźwięk telefonu.
- Halo? - spytała zaspanym głosem
- A Ty śpisz? Oszalałaś? Nie oglądasz swojego Austinka ? - to była jej przyjaciółka Martina
- Nieee... nie wiem czy teraz leci. Z resztą i tak już obejrzałam wszystkie odcinki. Byłam senna i musiałam się położyć
- Aha, bo myślałam, że ze mną pojedziesz do sklepu. Chciałam zobaczyć co na wyprzedaży w Bershce
- Chętnie bym pojechała, ale trochę źle się czuję, a poza tym mam naukę... 
- Eh  no okej - w głosie Martiny słychać było zawód. - To narazie.
- Pa! - Justine była zła, że przerwano jej sen. Poczłapała do komputera by zobaczyć co nowego na Facebooku. Nie umiała inaczej, to już było trochę jak uzależnienie. Gdy tylko wstała, lub wróciła skądś do domu - musiała spojrzeć na Facebooka.
Na górnym pasku na czerwono świecił się znaczek 1 nieodebranej wiadomości.
"To pewnie Martina do mnie się dobijała" - pomyślała Justine i w tym samym momencie gdy kliknęła w okienko, prawie spadła z krzesła.
To nie była Martina.
W okienku pojawiła się wiadomość po angielsku :
Hi!  Thank You :)
How are You ?
To była wiadomość od Rossa!
"Nie nie nie ! To chyba sen ! Czy ja nadal śnię?" - Justine zaczęła się szczypać, ale wszystko wskazywało że to nie był sen, tylko najprawdziwsza prawda. Ross Lynch odpisał na jej wiadomość !





Mały wstęp

Cześć !
Postanowiłam założyć tego bloga by podzielić sie z Wami nieamowitą historią, która wydarzyła się w innym wymiarze :)

Jestem ogromną fanką Rossa Lyncha i jego zespołu R5.
Chciałam więc jak to zwykle robię - wymyślić i spisać swoją historię na ten temat :)

Nie muszę Wam chyba opisywać bohaterów - bo Rossa przecież znacie - a jaka jestem ja (czyli Justine) przekonacie się czytając notki :)

Postaram się pisać regularnie, ponieważ mam już w większości opracowany zarys fabuły (wczoraj w nocy naszła mnie ogromna wena i zaczęłam dopracowywać swoje opowiadanie ze szczegółami - w myślach, bo uwielbiam wyobrażać sobie te wszystkie rzeczy ...)