sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 10 - Oczekiwanie

Justine niczym torpeda wybiegła ze sklepu, kierując się prosto do domu.
Nie zwracała na nic uwagi, przez co wpadła na starszą panią która nagle wyłoniła się zza zakrętu
- Ojej ! Przepraszam ! Pomogę pani ! - powiedziała zdyszana, zbierając porozrzucane owoce, które wypadły z torby babci.
- Oh, jakaś ty miła ! Nic się nie stało - starsza pani wyglądała na rozczuloną, mimo, że Justine prawie ją przewróciła - a gdzie się tak śpieszysz, moje dziecko ?
- Muszę naprawić największy błąd w życiu ! - odkrzyknęła Justine, podając babci torbę z owocami i biegnąc w kierunku swojego mieszkania.
Pod drzwiami kilka sekund mocowała się z zamkiem, bo z nerwów nie mogła dopasować klucza. Do pokoju wpadła jak oparzona, od razu siadając przy komputerze.
Zobaczyła, że Ross jest online na Skype, więc szybko wystukała na klawiaturze wiadomość  do niego.
"Ross przepraszam Cię !" napisała, czekając na odpowiedź. 
Niestety, Ross po chwili zrobił się niedostępny.
Serce Justine zabiło w niepokojący sposób.
"O nie!" pomyślała. "On pewnie nie chce mnie znać ! Wszystko zepsułam ! Jak mogłam być taka głupia! Teraz straciłam obu!". Dziewczyna biła się z własnymi myślami, siedząc przed ekranem monitora, zdając sobie sprawę, że o wiele bardziej boli ją strata Rossa, niż Anthony'ego.
Postanowiła dopisać mu coś jeszcze.
"Ross, wiem powinnam Ci wcześniej powiedzieć, że mam chłopaka... zawiniłam wiem... czuję się z tym podle, bo zaufałeś mi, a ja nie byłam w 100% szczera. Wiedz, że z moim już ex-facetem, była skomplikowana sytuacja. Teraz nie jesteśmy już razem, bo z nim zerwałam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, że Ci nie powiedziałam wcześniej i że jeszcze kiedyś się odezwiesz". 
Dziewczyna siedziała wpatrując się w monitor, ale Ross nadal był niedostępny. 
Sprawdziła dla pewności jeszcze Facebooka, ale tam też go nie było.
Pod jego statusem "Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim", który dodał kilkanaście minut wcześniej, roiło się już od komentarzy fanek, które wysyłały mu serduszka i pytania o co chodzi.
Justine westchnęła głośno i poczuła, że chyba straciła coś bardzo cennego.
Straciła to z własnej winy. 
"Czemu mu nie powiedziałam, że kogoś mam" karciła się w myślach. "Wiadomo, nie chciałam tego popsuć... czułam, że mu się podobam ! Czułam to i widziałam, jak na mnie patrzył ! Jak mogłam to tak spieprzyć ! Jestem totalną idiotką !"
- Martina ? - Justine wykręciła numer do przyjaciółki
- Tak?
- Będziesz dumna, właśnie zerwałam z Anthonym !
- Ooooo ! - przyjaciółka nie ukrywała zdziwienia - jak to?
- Tak to.
- Ale co masz taki głos? Żałujesz? Daj spokój !
- Wyobraź sobie, że nie ! Nie myślę już o zerwaniu i o Anthonym, w ogóle !
- No to o co ci chodzi? - Martina była wyraźnie skołowana - czemu masz taki wściekły głos
- Jestem wściekła na siebie ! Ross zobaczył Anthony'ego z kwiatami ! Anthony przyszedł mnie przeprosić, ale pokłóciliśmy się i z nim zerwałam ! Ale Ross się rozłączył na Skype, bo mu się przyznałam, że Anthony to mój chłopak. No i teraz mu napisałam, że go przepraszam, że mu nie powiedziałam, że kogoś mam. Ale on zrobił się niedostępny, jak tylko wysłałam mu wiadomość.
- Ehh ! - westchneła głośno Martina - trochę to skomplikowane, ale po pierwsze już nie wypisuj nic do Rossa !
- Niestety już mu napisałam
- A co ?
- Już ci czytam ! - Justine zaczęła cytować swoją wiadomość, którą wcześniej wysłała Rossowi
- Nie jest źle, ale już nic więcej nie pisz ! Bo wyjdziesz na histeryczkę, którą notabene jesteś - Martina zaśmiała się
- Bawi cię to? - Justine była wściekła
- Nie, nie bawi, ale wiem, że wybrniesz z tego.Myślę, że Ross wszystko sobie przemyśli i ci wybaczy
- Obyś miała racje ! Wszystko się zepsuło, jak zrozumiałam, że kocham Rossa !
- Wreszcie powiedziałaś to na głos !
- TAK, KOCHAM ROSSA ! - zaczęła krzyczeć Justine, a Martina zaczęła się śmiać
- Głupku, wiedziałam to od dawna ! Jak o nim opowiadałaś ! I jak oczy ci się wtedy błyszczały!  Bogu dzięki, że już nie myślisz o Anthonym !
- Anthony to debil ! Uwierz tak mnie zdenerwował ! Nazwał mnie BEZNADZIEJNĄ, wyobrażasz to sobie?!
- PALANT mówiłam Ci ! 
- Kochana tak się boję, że Ross już do mnie nigdy nie napisze ...
- Napisze musisz w to uwierzyć ! W gruncie rzeczy nic złego nie zrobiłaś ! Nic AŻ TAK złego ! Więc powinien ci wybaczyć
- Powinien, ale czy wybaczy? 
- Poczekaj trochę i zobaczysz, że będziesz miała od niego wiadomość.
Przyjaciółki pożegnały się, a Justine postanowiła iść na spacer, by choć na chwilę oderwać myśli od nerwowego oczekiwania na wiadomość od Rossa.
"Boże błagam, niech on odpisze i wybaczy mi moją głupotę" myślała dziewczyna.
Niestety wiadomość od Rossa nie przyszła tego dnia, ani przez następne dwa dni, a Justine powoli zaczynała tracić nadzieję na to, że chłopak jej marzeń jej wybaczy.