czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 3 - Zakazany owoc

"O mój BOŻE !" Justine nie mogła uwierzyć w to co widziała...
"Czy Ross stwierdził właśnie że jestem dla niego wyjątkowa? Ja wyjątkowa?!" - zamyśliła się patrząc na wiadomość.
"Nie to nie może być prawda"
- Hej Justine, jestem w szoku, ale nadal trochę nie wierzę w to co widzę - z zamyślenia wyciągnęła ją współlokatorka, która wciąż stała za nią.
- Coo ? Ale... Margaret... mówiłam Ci, to nie jest jego fałszywe konto. Widzisz niebieski znaczek przy imieniu ? To znaczy, ze konto jest oficjalne - powiedziała rzeczowym tonem Justine - ale.... muszę się przyznać, że sama w to nie mogę uwierzyć... to jest ZBYT PIĘKNE ! - dodała
- Musisz mu coś odpisać ! - odpowiedziała jej koleżanka - tak by wyszło, czy to jest on, czy ktoś bezczelnie pod niego się podszywa - i dodała, widząc że Justine już chce jej przerwać - tak, tak WIEM ! Wiem że to jest oficjalne konto, ale może jakiś jego znajomy robi sobie jaja. W sumie może to on robi sobie jaja ? Pomyślałaś o tym ?
- Nie pomyślałam Margaret ! Nie robił by sobie jaj z fanek ! On taki nie jest !
- No już dobrze, więc mu odpisz ! Ale już ! - rozkazała Margaret
- No dobrze już ! Wiem, odpiszę ! Ale skoro już tu jesteś i łamiesz ciągle moją prywatność, to może pomożesz mi co mu odpisać ?
- Napisz mu czy to znaczy, że jesteś dla niego wyjątkowa i z jakiego powodu - odpowiedziała Margaret, podnosząc do ucha telefon, który zaczął wcześniej dzwonić - a teraz przepraszam Cię, ale to moja mama, więc muszę odebrać ! - powiedziała wychodząc i zamykając za sobą drzwi
"Co mu napisać, jak to sformułować... czemu ja się stresuję jak gimnazjalistka... Boże...." - Justine biła się z myślami
-Czy mam w takim razie rozumieć, że uważasz mnie za wyjątkową ? :) - napisała
Na odpowiedź czekała krótko, a więc Ross, lub ktoś kto pod niego się podszywał, musiał siedzieć przy komputerze.
-Jesteś wyjątkowo piękną dziewczyną. W dodatku widzę, że lubisz starą muzykę. Chętnie poznam Cię bliżej :) - odpisał
"O Boże on chce poznać mnie bliżej ! " Justine była w tym momencie w siódmym niebie.
- Chętnie Cię poznam bliżej - odpisała szybko - ale skąd mam wiedzieć, że jesteś prawdziwym Rossem, a nie kimś kto się pod niego poszywa. To dla mnie wciąż trochę niewiarygodne, że znana osoba napisała do mnie.
Na odpowiedź znowu nie musiała czeka długo.
- No wiesz, jestem zwyczajnym chłopakiem, poza tym, że zagrałem w kilku filmach. To znaczy, że mam Ci udowodnić, że jestem Rossem ? ;)
- Byłoby miło. Wiesz, ja w przeciwieństwie to Ciebie nie jestem na okładce co drugiej gazety dla młodzieży ;) I nie zagrałam w ani jednym filmie. Dlatego to dla mnie trochę jak sen, a nie jawa, że teraz ten znany Ross Lynch pisze do mnie na Facebooku.
- Ten znany Ross Lynch, jak mówisz, jest zwyczajnym chłopakiem, jak już wspominałem :) Sława mnie jeszcze nie zepsuła. No i nadal mam świetny gust jeśli chodzi o dziewczyny haha :D
Pomyślę, jak mogę Ci udowodnić to, że jestem kim jestem ;) - napisał Ross, a Justine zaczęło bić serce jak szalone.  W tym momencie nie myślała o niczym i o nikim innym. Nie myślała też o tym że ma chłopaka, a daje się podrywać swojemu ukochanemu aktorowi...
- Super :D - odpisała - A Ty nie jesteś teraz na jakiejś trasie koncertowej ?
- Właśnie wróciliśmy z Australii :)
- I jak tam było ?
- Wspaniale, coś zupełnie nowego i niesamowitego... A Ty widzę, że jesteś z Polski !
- Tak, ale niestety nie zawitaliście do nas z trasą koncertową :(
- Niestety tym razem nie, ale postaram się ze wszystkich sił byśmy naprawili ten błąd na następnej trasie koncertowej :)
- Koniecznie ! Nawet Justin Bieber nas odwiedził niedawno ! :D
- Tak, słyszałem że polskie fanki zrobiły mu piękną niespodziankę z kolorowymi serduszkami. Mówili o tym u nas dużo.
- Ojej poważnie ?! :D Tak były serduszka biało - czerwone jak polska flaga !
- Byłaś na jego koncercie ? :D Wydajesz się bardzo podekscytowana jak o tym opowiadasz haha :D
- Tak byłam ! :D I mi się bardzo podobało, choć wypad był bardzo spontaniczny, w dniu koncertu godzinę przed rozpoczęciem kupiłam bilet :D
- Jesteś spontaniczna ! Lubię to ! :) To zabawne lubisz Biebera, no i ... moją muzykę jak mniemam, no i stare zespoły rock and rollowe
- Tak ! Mieszanka wybuchowa ! Ale to cała ja ! Kocham rock and rolla ! Widzę, że przeglądałeś dokładnie mój profil ;)
- Oczywiście ! Czuj się inwigilowana ! XD Ja też słucham starego rocka :) Wpadłem na pomysł jak mogę Ci udowodnić, że ja to ja !
- No to mów !
- Daj mi swój numer telefonu :) Oczywiście, jeśli chcesz...
Serce Justine znowu zamarło, chociaż podczas całej rozmowy biło jak szalone. "Boże... Ross chce mój numer telefonu ! To czyste szaleństwo !"
Napisała mu drżącymi rękami numer, patrząc dziesięć razy, czy się nie pomyliła.
- No to zaraz zobaczysz :) - napisał Ross
W tym momencie rozdzwonił się telefon Justine. Ale nie, to nie był nieznany numer... tylko numer jej chłopaka. Zdziwiła się, a jednocześnie wystraszyła.
- Halo ? - spytała drżącym głosem
- Cześć kochanie to ja ! Jestem pod Twoim mieszkankiem, może wyjdziemy ?
- Tak bez zapowiedzi ? - Justine odetchnęła z ulgą, bo przez moment kotłowały się w jej głowie czarne myśli, że jej chłopak jakimś cudem podszył się pod Rossa, by ją ... sprawdzić. Nie miał jednak zdenerwowanego głosu, więc pewnie o niczym nie wiedział. Nie mógł wiedzieć, a wybujała wyobraźnia Justine spłatała jej figla.
- No w końcu jestem twoim chłopakiem, to chyba nie muszę się zapowiadać?
- No niby nie... dobrze, zaraz zejdę... - odpowiedziała Justine, bo nie umiała mu odmawiać.
"Muszę dać znać Rossowi, że wychodzę... ehh pewnie na tym urwie się nasz kontakt...." - pomyślała pisząc do niego na Facebooku
- Ross, wybacz ale muszę wyjść z domu, mam nadzieję, że Twój pomysł na udowodnienie mi że Ty, to Ty, sprawi że nie będę miała już wątpliwości. Choć przyznam, że po naszej rozmowie mam coraz mniejsze ! :)
Mam nadzieję, że pogadamy jeszcze. Papa :*
"Nie przesadziłam z tym buziakiem?" - zaczęła się zastanawiać, schodząc na dół.
Jej chłopak czekał pod blokiem.
- No cześć, już myślałem że się nie doczekam ! - powiedział na powitanie
- Cześć Anthony - odpowiedziała trochę smutnym głosem Justine
- Idziemy do parku bo jest piękna pogoda - powiedział jej chłopak
Nagle jej telefon zawibrował cicho na dźwięk mmsa.
Justine szybkim ruchem wyjęła go z torebki i sprawdziła tak, by jej chłopak nie zauważył.
To był mms od nieznanego numeru... z innym kierunkowym niż polski, to pewne.
Otworzyła go. Na zdjęciu był Ross trzymający w ręku kartkę z odręcznym napisem po angielsku "Teraz mi wierzysz? :)"







Mam nadzieję, że rodziały Wam się podobają :) Piszcie w komentarzach, jeśli macie jakieś uwagi :)
Postaram się pisac w miarę czesto :)

4 komentarze:

  1. Jej, on... on... on jest świetny! był tak dobry, że aż uśmiechałam się do ekranu hah tak wiem dziwne :) czekam na następny i nie mam żadnych ale to żadnych uwag :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łeee nie widzę zdjęcia a tak chciałam je zobaczyć :(

      Usuń
    2. Haha ciesze sie ze sie podoba :)
      Bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania :D
      Mam nadzieje, ze obrazek teraz sie wyswietla...
      Ciagle sie ucze obslugi Blogspota, bo dla mnie to troche ciezkie xD

      Usuń